Usługa języka migowego

Koji Kamoji, Modlitwa do bytu

stycznia 23, 2015

Otwarcie: piątek, 23.01.2015, godz. 18:00
Wystawa trwa do 6.03.2015
Kurator: Lech Stangret

Koji Kamoji, artysta urodzony w 1935 roku w Tokio, po studiach w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych związał się z Galerią Foksal i już od ponad pięćdziesięciu lat mieszka i pracuje w Polsce. Fenomen jego twórczości – szlachetnej, pełnej skromności używanych środków, a przy tym wymagającej uwagi i koncentracji – zazwyczaj rozpatrywano w kategoriach odrębności tradycji kultur właściwych ludziom Wschodu i Zachodu. W takiej perspektywie, pomimo że Kamoji brał udział w wielu zbiorowych pokazach reprezentując za granicą współczesną polską sztukę, pozostawał w zasadzie Japończykiem (tylko mieszkającym w Polsce). Warto jest jednak spojrzeć na sztukę Kamojiego z nieco odmiennego punktu widzenia. Rzecz dotyczy przede wszystkim poszukiwania takich elementów ze świata europejskiej myśli i tradycji (zarówno bliższej, jak i dalszej), które znalazły swoje echo w formułowaniu ideowego przekazu jego sztuki.

Prezentowane w Galerii Foksal rysunki Koji Kamojiego powstały w ciągu kilku ostatnich lat. Zarówno powrót do najbardziej podstawowego wymiaru rysowania jakim jest kartka papieru i tusz, jak i bardzo proste, geometryczne elementy organizacji wizualnej szkiców zdają się kierować uwagę odbiorcy – w przypadku gdy autorem rysunków jest Japończyk – ku filozofii Zen. Jednakże Kamoji używa też rysunku jako narzędzia dla intelektualnej kontemplacji, której tematem jest sam sens sztuki. W swych rozważaniach bynajmniej nie zamyka się w obrębie dalekowschodnich filozofii, lecz szuka i znajduje, w postrzeganiu sztuki, szereg podobieństw, w myśli zachodniej. Jeśliby już pokusić się o analizę pod tym kątem, to na pewno najlepszym materiałem do owych badań byłby rysunek.

Kamoji w swych rysunkach nie komplikuje spraw, stara się budować swój przekaz jak najprościej. Ich metafizyczny charakter nie należy przypisywać konkretnej religii. Artysta zdaje się pojmować metafizykę, za Odo Marquardem, jako sztukę niepopełniania błędu udzielania odpowiedzi na pytania, które jej jednoznacznie nie posiadają i traktowania swoich problemów jako niezakończone, otwarte.

Każdy artysta tworząc swój wizualny komunikat podlega całemu szeregowi wielorakich uwarunkowań. Oczywiście kreuje swe dzieła w pewnej tradycji obrazowania, bazującej na wypracowanych schematach i wzorach. Jest ona czymś w rodzaju rodzimego języka, którego używa autor w sposób oczywisty, naturalny. Jednocześnie tworząc z określoną intencją ulega bezwiednie całemu kompleksowi bodźców: od przyzwyczajeń począwszy, a na emocjach kończąc. W sztuce Kamojiego niewątpliwie bardzo trudno jest bezdyskusyjnie odróżnić treści świadomie adresowane do odbiorcy od tego co nieświadome. W tych banalnych stwierdzeniach tkwi jednak klucz do odczytania jego rysunków. Wnikliwy obserwator zauważy w nich zarówno echo średniowiecznych gotyckich sklepień, jak i reliefów Henryka Stażewskiego.